Łagodnością i pochwałą uzyskuję od moich koni więcej niż krzykiem… Ostatnio moja klacz miała chorą nogę i potrzebowałam jej robić codzienne opatrunki. Przy dotyku kopyta odczuwała ból i próbowała wyrywać kończynę. Na moje spokojne „ciiii” „hooooohoooo” uspokajała się, na delikatne poklepywanie i głaskanie reagowała przymykaniem oczu. Pochwały i spokój dawały jej siłę do wytrwania. 🐎
O pochwale już nagrywałam odcinek (#024 „Dziegieć w miodzie”) i zapraszam do jego odsłuchania 😊 Jednak dobrego słowa i pochwała nigdy dosyć 😊
Kiedy pracuję z managerami często dostaję pytania jak ganić… a praktycznie nigdy jak chwalić… Pewnie na polu pochwały mamy jeszcze dużo do zrobienia ❣️
Pytania rozwojowe: